Jednak jeśli dobrze się przyjrzeć to ogromna większość chce jednak zguby Białorusi. Może niektórzy mają nawet dobre intencje ale nie posiadają podstawowej wiedzy o tym kraju.
Wybory prezydenckie zostały zgodnie okrzyknięte przez "wolny świat" czyli USA i podległych wasali za "oszukane" a interwencja białoruskich służb za prawie "ludobójstwo". Politycy "wolnego świata", tak wyczuleni na punkcie obcych ingerencji w procesy wyborcze w ich własnych krajach (przecież powszechnie jest wiadomo, że to Putin wybrał Trumpa) w stosunku do innych państw nie mają takich obiekcji. Wybory były "sfałszowane" i szlus! Oczywiście nikt nie przedstawi żadnych dowodów bo i po co? "Wolny świat" i ich medialne szczekaczki nie mogą się przecież mylić.
Nie będę się upierał, że wszystko odbyło się tak jak powinno bo nigdy i nigdzie tak nie jest. Przegrani zawsze podnoszą argument przekrętów. Po ostatnich wyborach polski SN spuścił do klozetu ok 5000 protestów bo stwierdził, że może i są uzasadnione ale i tak nie mogły wpłynąć na wynik wyborów. Czyli walcie się obywatele, mimo, że różnica między kandydatami była raczej na granicy błędu statystycznego.
W przypadku Białorusi sprawy wyglądają zgoła inaczej. Wybrany o pici kłak na drugą kadencję polski prezydent już tego samego wieczoru miał przygotowane wspólne oświadczenie z prezydentem Litwy, oczywiście potępiające "nieprawidłowości wyborcze i brutalność służb porządkowych". Trzeba przyznać, że nasz prezydent to wyjątkowo sprawny i szybki polityk...
Wracając do tytułowego pytania. Tych, którzy źle życzą Łukaszence można podzielić na trzy grupy - polską opinię publiczną (polityków nie liczę bo to zadaniowcy), szeroko pojęte "koła liberalne" z USA na czele oraz Rosję.
Jak już wspomniałem, polska opinia publiczna niewiele wie o Białorusi, większość uważa, że tam brud, smród i ubóstwo. Jest dokładnie na odwrót ale lata nachalnej propagandy typu "jak nie coś tam to Białoruś". Mało kto zdaje sobie sprawę, że Białoruś jest o wiele zamożniejsza od "wolnej" ponoć Polski. Zadłużenie na głowę mieszkańca jest ok 5x niższe niż w Polsce. Poza tym Białorusini są jeszcze właścicielami swojego przemysłu i ziemi. Polacy już nie!
To kto jest w lepszej sytuacji? Trzeba naprawdę nienawidzić Białorusi, żeby życzyć im podobnego losu.
Koła liberalne czyli ponadnarodowa banksterka nie może znieść, że istnieje w Europie enklawa, na której jeszcze nie położyli łapy. No przecież tak być nie może, aj waj!
Została jeszcze Rosja. Putin nigdy lekko z Łukaszenką nie miał. ZBiR owszem ale całkowita integracja już nie. Nieograniczony dostęp do rosyjskiego rynku i zarabianie na przerobie rosyjskiej ropy tak ale jeśli Putin chce mieć jakieś wojsko na Białorusi to musi ich sam utrzymać. Łukaszenka to większy cwaniak polityczny (nasze jełopy mogłyby się od niego uczyć) ale zdaje się, że ostatnio przeholował. Jego szczęście, że Putin to polityk pragmatyczny i nie kieruje się emocjami.
A swoją drogą to nie jestem w stanie zrozumieć jednej rzeczy. Jak to jest, że Rosja, która tylko czyha, żeby napaść na biedną Polskę nie połknęła jeszcze Białorusi? My na szczęście możemy już spać spokojnie bo wyżebrani na kolanach amerykańscy chłopcy nas obronią. Ale kto obroni Białoruś? |